Straciła wiarę w Boga, teraz może również stracić za to życie.Wstrząsająca opowieść Saudyjki, która za odrzucenie islamu została skazana na śmierć.Farita od dziecka była ciekawa świata i zadawała wiele pytań dotyczących religii, w której ją wychowywano. W przeciwieństwie do większości grzecznych i cichych muzułmańskich dziewczynek, ku irytacji jej pobożnych bliskich i nauczycieli, wiecznie dociekała prawdy. Nie zadowalały jej cytowane w odpowiedzi fragmenty Koranu. Wręcz przeciwnie, rodziły jeszcze więcej pytań. Kwestionowanie słów proroka nie jest w jednak Arabii Saudyjskiej bezpiecznym zajęciem. Wątpliwości spowodowały, że nie była w stanie utrzymać wiary w przedstawiany przez islam porządek świata. Musiała uciekać ze swojego kraju. Odrzucając wiarę, automatycznie sprowadziła na siebie wyrok śmierci, ale zanim orzeczono go oficjalnie, nakaz uśmiercenia Farity wydał jej własny ojciec. Jej brat podjął się jego wykonania. Przez wiele lat Farita ukrywała się w Europie. Kiedy dowiedziała się o śmierci ojca, odetchnęła z ulgą, ale przedwcześnie. Teraz nikt już wyroku na nią nie odwoła.Poruszająca, trzymająca w napięciu i niestety prawdziwa historia jednej z wielu kobiet, które za swoje prawo do wolności zapłaciły wysoką, a czasami najwyższą cenę.
Osobista historia Manal asz-Szarif, saudyjskiej aktywistki walczącej o prawa kobiet. Manal wychowywała się w tradycyjnej arabskiej rodzinie, w kraju pozostającym pod wpływem islamskich radykałów. Dorastając, coraz mocniej doświadczała dyskryminacji tylko z tego powodu, że była kobietą. W dniu swoich 32 urodzin postanowiła zbuntować się i wbrew zakazowi usiadła za kierownicą.
Saudyjscy mężowie decydują o losie swoich żon, a narzędziem ich władzy często stają się dzieci.
Poruszająca historia kobiety, która straciła prawo do opieki nad swoimi dziećmi, a losu jednego z nich nigdy nie poznała.
Saudyjski książę Badr Al Saud był rozczarowany, że jego dziecko urodziło się z wadą genetyczną i postanowił ukarać za to żonę. Kobieta mogła spędzić ze swoim synkiem jedynie kilka minut - później już nigdy go nie zobaczyła. To jednak nie był koniec jej kary. Niedługo po porodzie trafiła do Dar Al Reaya. To okryte złą sławą powszechnie znane ośrodki dla saudyjskich kobiet, które są nieposłuszne i nie zachowują się zgodnie ze społecznymi oczekiwaniami. Miejsc tych nikt nie nazywa więzieniami, choć są ich najokrutniejszą wersją. Kobiety trafiają tam bez wyroku sądu, na wyłączne życzenie swojego prawnego opiekuna - męża, ojca, brata.
O koszmarze Dar Al Reaya, walce o dzieci i okrucieństwie systemu, który za nic ma uczucia matki, w rozdzierający serce sposób opowiada Marcinowi Margielewskiemu bohaterka jego kolejnej książki. A korzystając z okazji, zadaje swojemu byłemu mężowi pytanie, co zrobił z ich najmłodszym synkiem, zaginionym arabskim księciem.
UWAGI:
Na okładce: Gdzie jest saudyjski książę, o którym słuch zaginął krótko po jego urodzeniu? Na stronie tytułowej i okładce: Prószyński i S-ka.